piątek, 21 listopada 2014

Test 8 - Alarm antydrzemkowy


Hej!
Mam nadzieję, że nie mogliście się doczekać kolejnego tekstu, podobnie jak ja.
Sam do końca nie wiem czy można ten przedmiot nazwać gadżetem, a w dodatku przydatnym. Ale może przejdźmy do rzeczy, dziś obiektem testu stał się alarm antydrzemkowy dla kierowcy 
"Wake-up Road Safety". Przekonajmy się, z czym to się je.  

Wyniki testu

Specyfikacja

A i tu Was zdziwię. To chyba jak na razie jedyny przypadek, gdzie nie znalazłem absolutnie żadnej specyfikacji. Dosłownie nic! Made in China, czyżby to mówiło samo za siebie? :)

Wygląd oraz estetyka

Jakby Wam to powiedzieć, nie kupowałem tego przedmiotu dlatego, że mi się podobał. To po pierwsze. Po drugie nie dla tego, że był mi potrzebny. A jedynie dlatego, że zżerała mnie ciekawość cóż to za cudo. Ale to tylko tak dygresja żebyście sobie nie pomyśleli nie wiadomo co. 
Przejdźmy do wyglądu. Sami możecie zobaczyć na zdjęciach jak to wygląda. Dużo, grubego plastiku. Estetyka - straszna! Wielkie i toporne. Zero elastyczności, zero wyglądu. Skwituję to tak, kawał tandetnego i twardego plastiku. 
Moja ocena: 1+/6

Zastosowanie oraz funkcjonalność

Jedyną funkcją owego gadżetu jest wydawanie dźwięku podczas opuszczania głowy. 
A jak to wyszło w praktyce?
Założyłem urządzenie za ucho i sprawdziłem. Lekkie opuszczenie głowy i .... piiiiiiiiiiip. 
Kolejna próba. Pomału opuszczam głowę, tak jakbym miał usypiać. Głowa opada i już na samym początku piiiiiiip. Kurczę, czy aby na pewno tak miało to działać? Czy za każdym razem jak tylko lekko opuszczę głowę będzie to piszczało? Ruch głowy w prawo, następnie w lewo. Cisza. Nie jest źle. Przechylenie głowy do tyłu. Cisza. Myślę, jest dobrze. Ponownie do przodu, piiiiiip. Mam dość! Dźwięk jest tak głośny, że nie ma możliwości się nie obudzić, ale nie ma możliwości dłużej tego wytrzymać. Jeśli mówimy o funkcjonalności, to owszem sprawdza się w 100%. Budzi i nie pozwoli nikomu przysnąć. Ale....tak jest jakieś "ale". 
Zastosowanie tego to zupełnie inna bajka. Po pierwsze, czy można uznać coś za bezpieczne podczas jazdy samochodem, jeśli przypuśćmy usypiamy, alarm (przypomnę, że jest bardzo głośny) zaczyna piszczeć, kierowca się nagle budzi, totalnie oszołomiony i totalnie rozkojarzony....może niestety dojść do wypadku. Po drugie, zastosowanie chyba do końca nie spełnia moich oczekiwań. Sądziłem, że alarm załączy się, ale przynajmniej jak głowa opadnie do połowy, a tu kicha. Nawet podczas jazdy musimy pamiętać,aby nie robić gwałtownych ruchów, jeśli nie chcemy ponownie usłyszeć krzykliwego piszczenia.
Ogólnie niby działa i faktycznie piszczy podczas opuszczania głowy, ale jak dla mnie jest to stanowczo niedopracowane, a momentami nawet niebezpieczne. Zapomniałem dodać, że niestety urządzenie jest okropnie niewygodne. Do tego nie posiada żadnej regulacji, czy chociaż możliwości dostosowania do ucha. Podczas mocniejszego obracania głowy cały czas miałem wrażenie, że zaraz mi spadnie.
Moja ocena: 3/6

Podsumowanie
Krótko i na temat, dla mnie to tania zabawka dla dziecka, a niżeli przydatny gadżet dla kierowcy. Dość niebezpieczny, niezbyt wyględny, niewygodny i głośny. Według mnie, totalna porażka.
Miałem niestety rację - made in China. Tak wysoka ocena jest jedynie za to, że po prostu działa.
Moja ocena: 2-/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz